czwartek, 11 października 2012

Rozdział 6

Przypomniał mu mężczyzna siadając na schodach. W tym czasie Yami wstał i podszedł do mężczyzny dając mu wodę.
- Masz po pij, będzie ci lepiej…
Dał mu ją, wracając jednak na swoje miejsce, gdzie czekał na niego.
Napiłem się wody.
Po tym wszystkim smakowała jak zbawienie. Przestałem się krztusić, choć w ustach pozostał mi ten smak. 
Cały czas byłem otumaniony alkoholem. Nawet nie wiem, kiedy podszedłem do kolejnego mężczyzny. Teraz to nie było ważne, choć najchętniej miałbym to już za sobą. Nadal byłem pewny, że jestem hetero.
Następną osobą był Yami, który chyba był najbardziej ludzki z całej trójki.
- Nie chcesz zrobić sobie przerwy?
Yosuke parsknął słysząc jego słowa.
- Wolę mieć to daleko za sobą jak najszybciej.
Stwierdziłem cicho.
Taka była prawda.
- Ok… To ci już nie przeszkadzam…
Teraz on czekał na jego pierwszy ruch, jednak jego dłoń od razu powędrowała w jego włosy, które lekko przeczesywał.
- Nienawidzę was..
Stwierdziłem cicho.
Zajmowałem się nim, obmyślając, co dokładnie im zrobię, gdy uda mi się stąd wydostać.
Jednak to zdanie nie przeszło mu płazem, bo oberwał w policzek z liścia.
- Uważaj na słowa… Jak siedzimy cicho nie znaczy, że nas u nie ma i że cię nie słyszymy… Więc zważaj na słowa, dla własnego dobra…
Dłoń, którą miał w jego włosach dalej tam była,znowu robiąc to samo, co wcześniej.
Piekł mnie policzek. Mężczyzna ma silny strzał. Gdyby nie to, że miałem usta raczej zajęte wyraziłbym to, że ten bije jak baba.
Próbowałem nowych pieszczot. Musiałem się czymś zająć a nie myśleniem jak się hańbię.
Yami już nic nie mówił zamknął oczy i odchylił lekko głowę do tyłu, zaczął odczuwać przyjemność, którą mężczyzna mu dostarczał. Przestał oddychać przez nos, lekko odchylając usta. Diego wstał w tym czasie i podniósł mężczyznę, jak by ten nic nie ważył i go obrócił, sam znowu usiadł, a go położył, tak, że nogi mu zwisały. Miał dostęp do tej części,do której chciał. Powolnymi ruchami zaczął gładzić jego pośladki.
Zacisnąłem odruchowo pośladki. Bałem się tego, co ten ma zamiar zrobić. Pieściłem przyrodzenie mężczyzny gorliwiej.
- Spokojnie… Obiecałem, że nic ci nie będzie…Oczywiście, jeżeli będziesz posłuszny…
Powiedział spokojnie Diego, dalej robiąc to, co robił, nie zagłębiał się w nich, tylko je masował.
- Rozluźnij się…
Bałem się nadal. Tego, co ma być. Ale byłem posłuszny. Za sprawą alkoholu chyba. Rozluźniłem się na ile mogłem.
- Od razu lepiej…
Bawił się nimi dla zabicia czasu, Yami powoli zaczął wydawać z siebie dźwięki podniecenia.
Było mi nadzwyczaj dobrze.
Wzdychałem cichutko starając się dać mężczyźnie, którego pieściłem jak największą przyjemność.
Diego się uśmiechnął, widział, że jest mu dobrze,ale to jeszcze nie był koniec, miał dla niego niespodziankę, którą chciał mu przekazać po tym jak Yami dojdzie.
Nie widziałem, kto mnie dotyka, ale to było przyjemne. Czułem, że orgazm mężczyzny się zbliża. W pewnym sensie czułem w tej chwili szacunek dla dziwek.
Yami lekko przytrzymując jego głowę doszedł w jego usta. Yosuke stał nad nim i wszystko kręcił, jak się później okazało.
- Pamiętaj, że masz połknąć…
Z trudem przełknąłem, zastanawiając się, co by zrobiła moja narzeczona gdybym jej o tym opowiedział. Odkryłem, że ten inaczej smakował niż jego poprzednik. Nadal było to obrzydliwe, ale inne. Podniosłem głowę. Było mi teraz niewygodnie, ale nie narzekałem. Spojrzałem na kamerę. Zrobiło mi się strasznie nie dobrze w tej chwili. Z trudem powstrzymałem się aby wszystkiego nie oddać.
Yami od razu podał mu wodę, Diego pomógł mu wstać.
- Wypij wszystko…
Kamera została wyłączona i schowana, a osoba, która ją miała wzięła i wyszła, po chwili Yami zabrał krzesło i zrobił to samo, został tylko Diego.
Nie miałem sił na nic. Byłem po prostu wypruty z emocji. Zachowałem się jak dziwka i to z własnej inicjatywy. Chciało mi się płakać. Siedziałem na zimnej podłodze bez ruchu. Nie czułem zimna.
- Wstań… Nie siedź na ziemi…
Wstał i go pociągnął lekko za rękę.
- Na dziś to koniec, jutro jest mój dzień, a ja nie jestem taki pobłażliwy jak on… Pojutrze jest dzień Yamiego i nie licz też na ulgę… Za 2h dostaniesz posiłek i masz go zjeść… Jak go nie zjesz, to ktoś go w ciebie wepchnie… To tak na marginesie… W koncie masz leżankę, na której masz spać, toaleta z 2 strony… Jutro ktoś ci przyniesie z rana śniadanie…
Toaleta była zabudowana, normalna toaleta i jakiś prysznic wbudowane wnękę.
- Zrozumiałeś?
Popatrzyłem na niego w miarę obojętnie. Musiałem wszystko na spokojnie przemyśleć.
- Może.
Uciąłem.
Spojrzałem na niego uważniej.
- Czy mogę coś zrobić żebym jak najszybciej mógł zapłacić i wyjść?
- Tak, przeżyć… Jeżeli przeżyjesz 6 miesięcy i dasz się nam wyżyć i zabawić swoim kosztem, wypuścimy ciebie nawet w dobrym stanie… 6 miesięcy to minimum…
- Jeśli każdy dzień ma być taki jak ten, to wątpię czy przeżyje.
Mówi.
- Powiedz mi, ile osób już porwaliście?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz